Podczas przeszukania w domu nadawcy radia Dreyeckland, którego dokonano pod pretekstem linkowania do archiwum indymediów, policja skonfiskowała i skopiowała niezaszyfrowane nośniki pamięci, komunikację z dziennikarzami oraz ze źródłami informacji. Prokuratura domagała się nawet wszystkich adresów IP osób, które odwiedzały stronę internetową stacji. Hostingodawca otrzymał posdobne żądanie (udostępnienie prokuraturze wszystkich adresów IP), ale odmówił. W przeciwnym razie prokuratura otrzymałaby dostęp do całej komunikacji z radiem z ostatnich 25 lat. Nadawca krytykuje taki atak na tajemnicę dziennikarską. Rozgłośnia zamierza walczyć w sądach, w razie potrzeby nawet w Trybunale Konstytucyjnym.

Nadawca zarzuca także państwowemu organowi ds. mediów, że nie poinformował go o sprawie - przy czym okazuje się, że organ nie został poinformowany przez prokuraturę o toczących się postępowaniach.

Naloty na rozgłośnię i 2 prywatne mieszkania miał miejsce 17 stycznia, spotkał się z ostrą krytyką organizacji broniących praw obywatelskich i wolności mediów

  •  kwj   ( @lysy@szmer.info ) 
    link
    fedilink
    2
    edit-2
    1 year ago

    A jakbyś miał porównać np. Indymedia do Fediwersum albo po prostu do np. Szmeru? Czy ma części wspólne i czy nie można potraktować ich jak kontynuacji/ewolucji indymediów?
    [edit]
    Ciekawostka (przynajmniej dla mnie) za Wikipedią: „In February 2013, Ceasefire magazine had noted a decline in the use of Nottingham Indymedia, stating that activist usage of commercial social media had increased.”

    • Gdy platformy lub treści, które wcześniej były przedmiotem prób takedown, przejdą na #lemmy, będziemy chcieli mechanizmów do eksportowania i importowania treści użytkownika, tak jak #mastodon.

    •  didleth   ( @didleth@szmer.info ) OP
      link
      fedilink
      1
      edit-2
      1 year ago

      jeśli znasz angielski, to polecam Ci tekst Yossariana - już wrzucałam kiedyś na szmer https://www.nettime.org/Lists-Archives/nettime-l-0811/msg00065.html (zwróc uwagę na datę - pozamieniać parę nazw i obecnie jeszcze bardziej aktualny, niż wtedy. Zanim indymedia padły były różne plany modernizacji, reaktywacji, potem chociażby postawienia archiwum, ale nie daliśmy rady. Jak Harcesz wspominał, że powstaje jakiś serwis informacyjny (i miał na myśli szmer) to początkowo myślałam, że to kolejna odsłona telenoweli “zrobimy nowe lepsze indymedia” ;-)

      Szmer jest inny. Ma inną strukturę, taką właśnie federacyjną. Nie ma redakcji ani środkowej kolumny. Nie mówię, że to źle, struktura wydaje się przez to jeszcze bardziej pozioma, ale ma też swoje minusy. Indymedia to była międzynarodowa marka. Ja nieraz mam tak, że zauważę coś interesującego, ale wymagającego dopytania lub interwencji. Ot, jakiś pomysł komisji europejskiej albo dotrze do mnie jakaś plotka i chciałabym dopytać. I co mogę z tym zrobić? Zareagować jako nikt. I oni też zareagują tak, jakby zwracał się do nich nikt. No ok, mogę napisać jako “didleth, użytkowniczka szmeru” czy nawet imiennie jako użytkowniczka fb, ale to niewiele zmieni. Nie mam tego całego zaplecza. To, czego mi ostatnio bardzo często brakuje, to zdanie “jestem dziennikarką indymediów”. To naprawdę zajebiście ułatwiało działanie. Ale jednocześnie - wtedy, przynajmniej z mojej perspektywy, czułam, że ciąży na mnie o wiele większa odpowiedzialność niż przy publikowaniu tekstu na szmerze. Nie wiem, na ile przez różnicę psychologiczną między “dziennikarką” a “użytkowniczką”, a na ile ze względu na zasięgi.