Podczas przeszukania w domu nadawcy radia Dreyeckland, którego dokonano pod pretekstem linkowania do archiwum indymediów, policja skonfiskowała i skopiowała niezaszyfrowane nośniki pamięci, komunikację z dziennikarzami oraz ze źródłami informacji. Prokuratura domagała się nawet wszystkich adresów IP osób, które odwiedzały stronę internetową stacji. Hostingodawca otrzymał posdobne żądanie (udostępnienie prokuraturze wszystkich adresów IP), ale odmówił. W przeciwnym razie prokuratura otrzymałaby dostęp do całej komunikacji z radiem z ostatnich 25 lat. Nadawca krytykuje taki atak na tajemnicę dziennikarską. Rozgłośnia zamierza walczyć w sądach, w razie potrzeby nawet w Trybunale Konstytucyjnym.

Nadawca zarzuca także państwowemu organowi ds. mediów, że nie poinformował go o sprawie - przy czym okazuje się, że organ nie został poinformowany przez prokuraturę o toczących się postępowaniach.

Naloty na rozgłośnię i 2 prywatne mieszkania miał miejsce 17 stycznia, spotkał się z ostrą krytyką organizacji broniących praw obywatelskich i wolności mediów

  • @didleth

    Cóż, Indymedia musi założyć sobie konto na Facebooku i na Fedi w takim razie /s
    No bo skoro ma przystawać do aktualnych technologii i gustu użytkowników (który osobiście mi się nie podoba)…
    Ale zobaczcie, z drugiej strony - są teraz platformy crowdfundingowe, dzięki którym powstały różne projekty informacyjne (jeszcze małe, jeszcze mało), np. takie Wolnelewo, Dział Zagraniczny, Raport o Stanie Świata i kilka innych (Szmer też z tego co pamiętam jest na Liberapay na przykład), oprócz tego np. oko.press i kilka osobistych blogów. Może takie projekty kontynuują to, czym były Indymedia, tylko w trochę innej formie?