Tik Tok podobnie jak inne internetowe giganty zaczyna trackować użytkowników, na razie na mniejszą skalę.

Raport pokazuje które strony i jakie dane udostępniają:

“If you go to the United Methodist Church’s main website, TikTok hears about it. Interested in joining Weight Watchers? TikTok finds that out, too. The Arizona Department of Economic Security tells TikTok when you view pages concerned with domestic violence or food assistance. Even Planned Parenthood uses the trackers, automatically notifying TikTok about every person who goes to its website, though it doesn’t share information from the pages where you can book an appointment. (None of those groups responded to requests for comment.)”

“The national Girl Scouts website has a TikTok pixel on every page, which will transmit details about children if they use the site. TikTok gets medical information from WebMD, where a pixel reported that we’d searched for “erectile dysfunction.” And RiteAid told TikTok when we added Plan B emergency contraceptives to our cart. Recovery Centers of America, which operates addiction treatment facilities, notifies TikTok when a visitor views its locations or reads about insurance coverage.”

Na końcu artykułu o tym, co można zrobić indywidualnie, żeby poprawić sytuację.

  • Nie bardzo rozumiem sensu tych komentarzy typu “szok i niedowierzanie” i jeszcze tagowanie mnie, żebym zobaczyła, że naprawdę nie jesteście zaskoczeni. Ale jeśli to takie trudne, to wyjaśnię. Tworzenie i udostępnianie takich raportów jest bardzo ważne, bo:

    1. To, że coś tam wiemy i się domyślamy że tiktok to źródło całego zła nie jest żadnym konkretem. Badania, statystyki i konkretne przykłady są częścią procesu pozbywania się tego gówna z internetu.
    2. Wiedza o tym, że pixele istnieją to jedno. Ale w artykule jest więcej szczegółow, np jakie dane są wysyłane. Niektórzy ludzie są bardziej dociekliwi i lubią sobie poczytać.
    3. To, że wiemy nie oznacza, że nie można o tym mówić (naprawdę to trzeba tłumaczyć? o.O). Kolejne raporty, artykuły, szczegóły i nagłaśnianie dają bardzo dużo. Wyszedł niedawno raport o cenzurze Palestyńczyków na FB - niby wiemy, ale to dalej super ważne.
    4. Wy wiecie, ale może wasza rodzina, znajomi i randomy w internecie nie wiedzą? To jest naprawdę świetne źródło, żeby im podrzucić. Dodatkowo są tam wskazówki o tym, jak się możemy przed tym bronić.
    • Są ludzie, jeśli powiesz im, że nie lubisz śledzenia w aplikacjach, nazywają cię antyamerykanistą. Chyba bo śledzenia w internecie często pochodzi od amerykańskich firm. Więć niespodzianka powinna być wielka, jeśli jest to firma z dala od RODO, ale nie w Ameryce, prawda?

      Zabawa na bok. Zdecydowanie raport jest pouczające i zawiera cenne i obrazowe szczegóły. Ale ignorancja wielu ludzi, nawet gdy stawia się sprawę tak jasno, często prowadzi mnie do cynicznych komentarzy. Nie oznacza to pomniejszenia badań.

      •  rysiek   ( @rysiek@szmer.info ) 
        link
        fedilink
        2
        edit-2
        2 years ago

        “Trackuje” to nie jest polski “word”. Rozmawiamy sobie “here” w jakimś “language” i znacznie “easier” jest jak ustalimy, że przynajmniej w ramach jednego “title” używamy konsekwentnie jednego “language” zamiast losowo “switching” między słowami z różnych “languages”.

        “Śledzi” jest polskim tłumaczeniem “track”. “Trackuje” jest paskudną i zbędną kalką z angielskiego. Są sytuacje, w których brak polskich odpowiedników oznacza, że nie ma wyjścia i trzeba z kalki skorzystać (ostatnio nadziałem się na “fact-checking” i no nie ma jak tego na PL przetłumaczyć), ale akurat w tym przypadku słowo “śledzi” istnieje.

        • mysle że to przesadny szacunek do języka. Co innego używać common słów żeby convey jakiś idea bo się ma połowicznie zasób z jednego języka, and a half from the other one. Co innego używać określeń na konkretne zjawiska, szczególnie że śledzenie jest bardzo ogólnym pojęciem (tradycyjne śledzenie, rządowe śledzenie, zbieranie metadanych etc.), a tracking w zasadzie ogranicza kontekst do IT i zbierania danych. Nie jest to też losowe bo nie używa się niemieckiego czy rosyjskiego odpowiednika. A że słówka przenikają to trudno, w sztukach walki też się używa rosyjskich lub japońskich nazw nawet jeśli nikt tego nie wymaga w danej dyscyplinie i nawet jeśli istnieją mniej skomplikowane alternatywy. Nie widzę powodu dla którego w IT miało by to być gorsze.

          Przynajmniej dla mnie tracking ma dosyć jasne konotacje, mniej więcej jak debugging (a przecież można odpluskwiać)

    • Strony mogą wchodzić w “interakcje” między sobą na różne sposoby. Obrazek może mieć src z zewnętrznej strony, javascript, fonty itp tak samo. Strona może też mieć iframe. I tak jak mówisz, można wysłać XHR o jakiś zasób. Ostatecznie wszystko to wygeneruje request do innej strony, np. tiktoka. Tiktok w odpowiedzi może ustawić ciasteczko, tak jak @dreiwert@szmer.info już napisałx. Brzmi magicznie, ale wcale nie jest:)

      • Czy chciesz dowiedzieć się jak bardzo rozpowszechniony tiktok jest, po prostu zostaj dziecko bez nadzoru z urządzeniem z dostępem do internetu. Pięć minut później tiktok będzie trwał na urządzeniu.

        • Bardziej chodziło mi o 3rd party (widgety na innych stronach), a nie popularność samej aplikacji.

          Jeśli chodzi o dzieci - no niestety, tak samo jest z YT. Większość dzieci zostawia się teraz z przypadkową playlistą wlaczona na yt w ramach zabawy. To pokolenie bedzie mialo calkiem nowe choroby cywilizacyjne;/

          • Tak, ale użyteczność widżetów śledzenia jest wprost proporcjonalna do liczby użytkowników aplikacji.

            Dla mnie Tiktok wydaje się bardziej przerażający niż Youtube, ponieważ sprawia, że użytkownicy dzielą się opinią na temat każdego prezentowanego filmu (a tym samym karmią silnik rekomendacji).

            • Systemy rekomendacji YT tez sa karmione. Na tiktoku pewnie jest podobnie, ale na YT powstalo wiele siatek targetowanych konkretnie do dzieci: filmiki z postaciami z bajek, ktore zawieraja tresci erotyczne, mnostwo hazardu kierowanego do nastolatkow itp itd. Trudno mi porownywac do tiktoka, bo nie znam tej spolecznosci, ale kultura YT w niektorych bańkach zaczela byc naprawde przerazajaca

              • Zgadzam się, że treści w platformach może być problematycznie dla dzieci. Tylko chciałem się skupić na aspekcie zbieranie danych. Myślę, że interfejs użytkownika Tiktoka jest jeszcze bardziej zaprojektowany, aby nie pozwalać użytkownikom na zapoznanie się z filmami bez ich ocenienia w żaden sposób.