• Nie, nie jest. Wikipedia jest ultra poprawna politycznie i w zależności od kraju zataja niewygodne fakty.

    Dobry przykład to chociażby losy biblioteki w Aleksandrii i to co się stało w IV wieku. Oczywiście na polskiej wersji jest to pokazane w taki sposób, by przypadkiem nie pokazać czytelnikom jednej z największych zbrodni chrześcijan przeciw kulturze i nauce w historii chrześcijaństwa.

    https://en.wikipedia.org/wiki/Library_of_Alexandria https://pl.wikipedia.org/wiki/Biblioteka_Aleksandryjska

      • Parę razy coś tam zmieniałem, ale nie jestem fanem ani wiki ani sposobu tworzenia jej. Jest Britanica, są dużo lepsze darmowe encyklpedie online. A jak mam się szarpać z jakimś modem który wie tyle co nic, to szkoda czasu. Pamiętam dawniej ktoś np przypisał cytat z Goldman “gdyby wybory coś zmieniały to by je dawno zakazano” JKM. XD To akurat poprawiłem i się modzi nie srali, ale ogólnie użeranie się z matołami z wiki to strata czasu.

          • Nie wiem. Ja mam to szczęście że mówię dość dobrze po angielsku, to i 90% internetu przeglądam niepolskiego. Zawsze można użyć tłumacza, wciąż będzie to lepsze niż czytanie polskiej wiki. Z polskich to encyklopedia PWN wypada nawet nie tak tragicznie, wciąż lepiej niż wiki.

            • Niestety inni nie mają tego szczęścia, cieszę sie, ze ty masz. Patrząc na większość populacji, to jak dla mnie tylko Wikipedia, poza tym nie każdy wie/umie/chce używać tłumacza, jeśli ma obok coś po polsku. PWN jest moim zdaniem mniej przystępne i wcale nie ma tak dużo treści. Wikipedia ma tę zaletę, że użytkownicy tworzą treści, więc zawsze można wziąć udział, jeśli widzi się błędy, im więcej osób weźmie udział, tym lepiej.

            • @Pajonk @lysy no nie, no nie. Translator jest dobry albo w socialmediach jak obserwujesz obcojęzycznych ludzi, albo jak chcesz ogarnąć, czy w ogóle warto zgłębić temat. Jak piąte przez dziesiąte język ogarniasz i translator zrobi babola, to to mniej więcej wychwycisz - ja tak mam z niemieckim, że nieraz wrzucam w translator i coś mi się nie zgadza, to grzebię dalej w słownikach i szukam. Z angielskim jest trudniej, on jest jakiś dziwny, tam często jedno słowo ma 20 znaczeń sprzecznych ze sobą

                • @Pajonk bo jesteś anglojęzyczny. Sama miałam dość długą przerwę w używaniu języków obcych. Z 8 lat jakoś. Jak musiałam na gwałt wrócić, żeby zgłębić jedno zagadnienie - to translatory absolutnie nie zdawały egzaminu. Lepsze były 2 zdania z polskiej wiki, żeby wiedzieć w ogóle coś, niż 2 strony z wiki obcojęzycznej. O innych encyklopediach nie wspominając - Britanica jak wrzucisz hasło po prostu nie wskakuje w wynikach google’a (a przynajmniej nie wysoko)